czwartek, 25 lutego 2016

wpływ

Najbardziej drażni mnie w tych wszystkich modnych ostatnio spowiedziach czas przeszły. "Byliśmy"
Otóż, szanowny panie Rakowiecki, idiotą się jest, to stan permanentny.
Być może doszedł pan do etapu zwątpienia, ale nie sądzę by kiedykolwiek udało się panu z tego wyciągnąć wnioski.
Znów bowiem może pan zareagować jedynie w sposób panu przyrodzony, czyli bez zrozumienia gdzieś pobiec, w jakąś drugą stronę.
z którym mamy do czynienia, jest potwornie niebezpieczne dla państwa, dla społeczeństwa, a w końcu także dla demokracji. To jest podstawowy problem."
Szkoda, ze nie wyjasnil Pan, dlaczego jest to "potwornie niebezpieczne".
nb, zakladajac, ze jest to poglad reprezentatywny dla srodkowiska medialnego (co moze byc ryzykowna teza) moim zdaniem wynika z niego ze, tak naprawde, "wy = media", ZUPELNIE sie od tego czasu nie zmieniliscie i nic nie rozumiecie. Nadal wydaje wam sie, ze jestescie jezyczkiem u wagi i ze wasze "spsienie", czy wniebowstapienie ma jakis wplyw ("potworny") - na cokolwiek. Mysle, ze jestescie w bledzie i ze wasz stan, wasza obecnosc, lub jej brak (tak tak) ma jakikolwiek wplyw na cokolwiek. Byc moze jedyny, posredni i bardzo negatywny skutek waszego spsienia jest taki, ze ludzie stracili wszelkie zaufanie - po escape room pierwsze do was, a po drugie - do drugiego czlowieka (wladzy nigdy nie ufali i zazwyczaj dobrze na tym wychodza). Mysle, ze w wersji ekstremalnej, odrzucanie wszystkiego, co macie do powiedzenia jest jakas forma schizofrenii. Jednak wiecej, niz odrobina sceptycyzmu wobec waszych wynurzen chyba nie zaszkodzi? No, ale wracajac do meritum, wasze spsienie nie jest potwornie niebezpieczne. Gorszy pieniadz wypiera lepszy, a "kontrowersyjny" temat na pierwsza strone, najlepiej w 28 slajdach i 2 linijkach tekstu, to lepszy clickbait, niz nudny tekst, ktory trzeba, o zgrozo, przeczytac, a moze nawet - sprobowac zrozumiec. Krol (?) jest nagi, ale w dzisiejszych czasach to nie sensacja, nie takie rzeczy mozna zobaczyc w "internetach"...
Wskazówką, że to powyżej napisałem jest prawdą, niech będzie pana wiara:
"To, co było siłą środowisk inteligenckich lat 70. i 80., czyli nieustanne „nocne Polaków rozmowy”, poszerzało horyzonty."
Nie wiem, jakie horyzonty i komu poszerzyło, przecież sam pan pisze, że panu nie, więc dalej ciągnie pan po staremu.
Bardzo trafna samokrytyka dziennikarstwa. W Polsce w zasadzie nie ma dziennikarstwa w sensie instytucji kontrolującej władzę, co jest katastrofalne dla polskiej demokracji. Dziennikarstwo przyjęło postawą partyjniackiego kibolstwa będącego aktywnym uczestnikiem kibolskiej polityki. Media stoją wraz z pseudoparyjkami w przeciwnym obozie do osamotnionych i ubezwłasnowolnionych obywateli. A powinni stać po stronie obywateli jako instrument kontrolujący i objaśniający władzę.
Nie wiem, nie uważam się za szczególnie mądrego, ale wszystko, co zajęło panu tyle czasu, mogłem panu powiedzieć już w 1989. Wystarczyło uczyć się historii. Samodzielnie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz